Prezentowane na wystawie obrazy w znacznej części namalowane zostały w 2017 roku. Powracam w nich do charakterystycznych dla mojego malarstwa tematów, ale też w sposób bardziej wyrazisty próbuję przedstawić problemy trwania i przemijania, nie zapominając jednocześnie o wartościach czysto malarskich, dla których światło i kolor będą miały zawsze znaczenie pierwszorzędna. To właśnie wszechobecne tytułowe kamienie są w moich intencjach symbolem owego „trwania”, ale też niezwykle wdzięcznym przedmiotem malarskiego studium. Tak można postrzegać pokazaną na wystawie część obszernego cyklu Kamienie rzymskie. Te obrazy jednak już niemal bezpośrednio nawiązują do problemu przemijania i rozpadu nawet najpiękniejszych i – wydawać by się mogło – trwałych pomników ludzkiego geniuszu. Można twierdzić, i takie też było moje założenie, że w oglądzie malarza, po pięknych budowlach zostają równie pięknie ruiny i posiadające wciąż siłę artystycznych inspiracji porozrzucane z tych budowli kamienie.